Szokujące prognozy
Gdy Polska zatrzymała się na 72 godziny
Aleksander Mrózek
VIP Relationship Manager
Dyrektor ds. strategii inwestycyjnych
Kluczowe punkty:
„Dywersyfikacja nie polega na posiadaniu większej liczby aktywów, lecz na różnorodności posiadanych inwestycji.”
Gdy inwestorzy wchodzą w ostatni kwartał 2025 roku, odczuwają wyraźny dysonans. Z jednej strony indeksy giełdowe utrzymują się blisko rekordowych poziomów dzięki znaczącym zyskom napędzanym przez sztuczną inteligencję, z drugiej jednak strony nastroje konsumentów są bliskie historycznych minimów. Rynek obligacji przestał pełnić funkcję amortyzatora wstrząsów, a kwestie geopolityczne pozostają na niskim, lecz ciągłym poziomie napięcia. W rezultacie sytuacja przypomina zarazem najlepsze i najgorsze czasy, jak opisał to kiedyś Charles Dickens.
Dla inwestorów wyzwaniem nie jest predykcja, która wizja rzeczywistości się urzeczywistni, lecz zapewnienie, że ich portfele będą odporne na obie. Właśnie tutaj w grę wchodzi dywersyfikacja. Tradycyjna definicja dywersyfikacji, czyli prosty podział na akcje i obligacje, zaczyna tracić na skuteczności. Wzrosły korelacje między akcjami a obligacjami, a koncentracja zwrotów w amerykańskich gigantach technologicznych sprawiła, że wiele portfeli stało się niebezpiecznie wąskich. Ponadto lata taniego pieniądza utrudniły ocenę faktycznego ryzyka, które warto było podejmować.
W tym kwartale konieczne jest zastosowanie nowego podejścia. Można je nazwać „dywersyfikacją 2.0”.
Przez dekady portfel 60/40, składający się z akcji i obligacji, był uważany za złoty standard równowagi: gdy ceny akcji spadały, obligacje zazwyczaj zyskiwały na wartości, łagodząc tym samym straty. Jednak ta zależność osłabła. Inflacja oraz wysokie zadłużenie rządów spowodowały, że obligacje często poruszają się w tym samym kierunku co akcje, wzmacniając ryzyko zamiast je kompensować.
Konsekwencje są jasne. Dzisiejsza dywersyfikacja nie polega tylko na posiadaniu większej liczby aktywów, lecz na posiadaniu tych właściwych. Inwestorzy muszą analizować regiony, sektory i czynniki ryzyka, zamiast zakładać, że strategie zabezpieczające z przeszłości będą działać w przyszłości. W obliczu napiętych rynków, nierozwiązanych kwestii związanych z polityką i handlem w Stanach Zjednoczonych oraz narastającym ryzykiem geopolitycznym, zmienność prawdopodobnie pozostanie wysoka do końca roku.
Akcje nadal stanowią główny motor napędowy portfeli, ale ryzyka wciąż się utrzymują: wyceny w USA są napięte, zyski związane ze sztuczną inteligencją nie są gwarantowane, a sytuacja geopolityczna może niespodziewanie się zaostrzyć. Mimo to, akcje wciąż oferują możliwości, jednak wymaga to większej selektywności, aby je skutecznie wykorzystać.
Rynek akcji w USA nadal stanowi globalny punkt odniesienia, ale jego przewaga znacząco się zawęziła. Zaledwie kilka gigantów technologicznych i AI napędza wyniki indeksów, podczas gdy reszta rynku pozostaje w tyle. Taka sytuacja stwarza ryzyko koncentracji oraz ryzyko związane z wyceną.
Rewolucja AI wciąż dostarcza silnej narracji o wzroście, jednak rynek wszedł w drugą fazę. Pierwsza fala zwycięzców AI, obejmująca producentów półprzewodników, dostawców energii i centra danych, już przyniosła niezwykłe zwroty. Oczekiwania jednak wyprzedzają rzeczywiste zyski, a kolejna faza będzie polegać na udowodnieniu, które firmy potrafią przekształcić AI w realne przychody i zwiększenie produktywności.
Opowieść o AI staje się dwutorowa: USA pozostają liderem na granicy innowacji, podczas gdy Chiny nadrabiają zaległości wewnętrznie, stawiając na skalę i efektywność, wspieraną przez politykę rządową. Oba kraje oferują możliwości inwestycyjne, ale w zupełnie odmienny sposób.
Europa wyróżnia się na tle innych regionów. Wyceny pozostają znacznie poniżej poziomów amerykańskich, mimo że rządy podejmują historyczny zwrot fiskalny w kierunku obrony, infrastruktury i niezależności energetycznej. Po stabilnym roku 2025 oczekuje się, że w 2026 roku zyski odbiją, wspierane przez łagodzenie polityki i wsparcie fiskalne.
Azja również wygląda obiecująco. Japońskie akcje wciąż czerpią korzyści z reform zarządzania korporacyjnego oraz zmiany w kierunku przyjaznym dla akcjonariuszy, co przekształca to, co kiedyś było uważane za pułapkę wartości, w bardziej atrakcyjną opowieść o wzroście.
Chiny tymczasem pozostają krajem pełnym wyzwań związanych z równowagą. Sektor nieruchomości wciąż znajduje się pod presją, a regulacje mogą być nieprzewidywalne, jednak Chiny to także druga co do wielkości gospodarka świata i globalny lider w dziedzinie pojazdów elektrycznych, zielonej energii oraz zaawansowanego przemysłu. Klucz dla inwestorów to selektywność: szeroka ekspozycja na cały rynek niesie ze sobą ryzyko, natomiast ukierunkowane inwestycje w sektory „nowej gospodarki” Chin mogą zapewnić potencjał wzrostu, który jest trudny do znalezienia gdzie indziej.
Azjatyckie kraje rozwijające się — od cyfrowego boomu w Indiach po dominację Tajwanu i Korei w dziedzinie sprzętu AI — jest również niedostatecznie reprezentowana w globalnych benchmarkach, mimo że oferuje dostęp do sektorów, których brakuje na rynkach zachodnich. Na przykład indeks MSCI World przyznaje zaledwie około 8% na rozwinięte rynki Azji, a nic na Chiny, Indie, Tajwan czy Koreę, pomimo faktu, że Azja stanowi około 40% globalnego PKB.
Indie zasługują na szczególne wyróżnienie. Pomimo napięć związanych z taryfami oraz wysokich wycen, połączenie cyfryzacji, korzystnych trendów demograficznych oraz odporności banków sprawia, że prognozy dotyczące zysków pozostają stabilne. Kluczem jest utrzymanie alokacji w inwestycjach, ale z naciskiem na tematy związane z krajowym popytem, jednocześnie monitorując sytuację eksporterów bardziej narażonych na globalne przeciwności.
Warto również zwrócić uwagę na akcje spółek o małej kapitalizacji. Amerykańskie small-cap, szczególnie te rentowne spółki uwzględnione w indeksie S&P 600, są notowane z istotnym dyskontem w porównaniu do ich dużych odpowiedników. Przy spodziewanym obniżeniu kosztów kredytowych w 2026 roku oraz utrzymującej się odporności popytu krajowego, te firmy mogą odnotować znaczące odbicia. Należy jednak pamiętać, że spółki o małej kapitalizacji wiążą się z wyższym ryzykiem: szerokie indeksy, takie jak Russell 2000, zawierają wiele firm przynoszących straty. Dlatego kluczowe jest koncentrowanie się na rentownych spółkach o wysokiej jakości.
Obligacje znów przyciągają uwagę, jednak już nie jako automatyczne zabezpieczenie, którym były kiedyś. Obecnie powinny być postrzegane głównie jako źródło stabilnych dochodów. Optymalnym rozwiązaniem jest inwestowanie w obligacje o średnim okresie wykupu – od trzech do siedmiu lat. Te obligacje oferują atrakcyjne rentowności, jednocześnie unikając gwałtownych wahań charakterystycznych dla papierów długoterminowych, które są bardziej narażone na niespodzianki inflacyjne i rządowe zadłużenie. Dla inwestorów ta część rynku stanowi praktyczny sposób na uzyskiwanie dochodów przy jednoczesnym utrzymaniu zarządzalnego poziomu ryzyka.
W sytuacji, gdy obligacje są mniej niezawodne jako amortyzatory wstrząsów, inwestorzy potrzebują również stabilizatorów, które zachowują się inaczej. Złoto ponownie potwierdziło swoją rolę jako kluczowy stabilizator, osiągając w tym roku rekordowe poziomy. Przy dużych obciążeniach długowych i mniejszej niezawodności tradycyjnych zabezpieczeń obligacyjnych, złoto wyróżnia się jako jeden z nielicznych aktywów, które mogą konsekwentnie chronić portfel w różnych scenariuszach. Srebro i platyna, wspierane przez popyt przemysłowy, dodatkowo zwiększają dywersyfikację.
Ryzyka? Inflacja może okazać się bardziej uporczywa niż przewidywano, co może utrzymać wyższe rentowności przez dłuższy czas i ograniczyć zwroty z obligacji. Jeśli realne rentowności pozostaną dodatnie, a rynki utrzymają spokój, złoto może pozostawać w tyle za akcjami. Jednak przy spodziewanych obniżkach stóp procentowych, rentowności z gotówki będą się zmniejszać, podczas gdy obligacje o średnim okresie zapadalności oraz złoto mogą zwiększyć swoje atrakcyjność jako kotwice portfela.
Jak więc wygląda praktyczna realizacja dywersyfikacji 2.0? Oto pięć kluczowych predykcji na IV kwartał.1. Europe
Europa rozpoczyna ogromny program inwestycyjny w dziedzinie obrony, niezależności energetycznej oraz infrastruktury. Wyceny pozostają niższe niż w USA, a inwestorzy na całym świecie mają tam niedostateczną ekspozycję. Po stabilnym 2025 roku, oczekuje się, że zyski odbiją w 2026 roku, wspierane przez łagodzenie polityki i wsparcie fiskalne. Ryzyko polega na tym, że mocniejszy euro lub słabszy globalny popyt będą ciążyć na zyskach, albo że polityczna wola na rzecz ekspansji fiskalnej osłabnie.
Jak uzyskać ekspozycję: szerokie fundusze akcji europejskich lub ETF-y, z dodatkowym naciskiem na firmy z sektora przemysłowego, finansowego oraz infrastrukturalnego.
2. Azja (Chiny, Japonia, Indie)
Azja wciąż jest światowym motorem wzrostu gospodarczego, z solidnymi perspektywami zysków na rok 2026. Japonia reformuje zarządzanie korporacyjne, co prowadzi do większych zwrotów dla akcjonariuszy. Indie korzystają z szybkiego wdrażania technologii cyfrowych oraz pozytywnych trendów demograficznych. Choć Chiny wiążą się z pewnym ryzykiem, inwestycje w ich sektor technologiczny, pojazdy elektryczne oraz branże związane z zieloną energią oferują atrakcyjne możliwości. Rozwijające się kraje azjatyckie odgrywają również kluczową rolę w globalnym łańcuchu dostaw dla AI, od producentów chipów z Tajwanu do liderów w dziedzinie pamięci w Korei — obszary te często nie są należycie reprezentowane w globalnych benchmarkach. Największe ryzyko związane jest z niepewnością polityczną i regulacyjną, które mogą się szybko zmieniać.
Jak uzyskać ekspozycję: fundusze regionalne Azji z wyłączeniem Japonii oraz ukierunkowane fundusze dla Japonii i Indii. W przypadku Chin warto korzystać z zdywersyfikowanych instrumentów, które koncentrują się na sektorach nowej gospodarki.
Mniejsze spółki pozostawały w tyle w okresie wysokich stóp procentowych, ale obecnie są atrakcyjnie wyceniane w porównaniu do dużych spółek. Wzrost zysków może gwałtownie odbić, jeśli koszty finansowania się zmniejszą, jednak mniejsze firmy są bardziej podatne na obniżenie ratingów, gdyby warunki ekonomiczne się pogorszyły. Dostarczają one ekspozycji na gospodarki krajowe, a nie tylko na globalnych gigantów. Kluczem jest koncentracja na rentownych spółkach wysokiej jakości, a nie szerokich indeksach zawierających firmy przynoszące straty.
Jak uzyskać ekspozycję: poprzez amerykańskie indeksy spółek o małej kapitalizacji, takie jak S&P 600, które uwzględniają kryterium jakości, lub globalne fundusze inwestujące w spółki o małej kapitalizacji z filtrem rentowności.
Przy obecnie wysokich stopach procentowych, które prawdopodobnie mogą się obniżyć w nadchodzącym roku, najbardziej atrakcyjną częścią rynku obligacji jest „środek krzywej dochodowości”, czyli obligacje o terminach wykupu około 3–7 lat. Te obligacje oferują stabilny dochód bez zmienności charakterystycznej dla długu o dłuższym terminie zapadalności. Ryzyko polega na tym, że inflacja może okazać się bardziej uporczywa niż oczekiwano, co mogłoby utrzymać wyższe rentowności przez dłuższy czas.
Jak uzyskać ekspozycję: poprzez fundusze obligacji skarbowych i korporacyjnych o ratingu inwestycyjnym lub ETF-y koncentrujące się na obligacjach z terminami wykupu od 3 do 7 lat.
W sytuacji, gdy obligacje są mniej niezawodne jako ochrona portfela, aktywa materialne odgrywają większą rolę. Złoto ponownie potwierdziło swoją funkcję jako stabilizator, przynosząc korzyści zarówno w czasach kryzysu, jak i przy wysokiej inflacji. Ryzyko polega na tym, że jeśli realne rentowności pozostaną wysokie, a rynki będą spokojne, złoto może pozostawać w tyle za akcjami.
Jak uzyskać ekspozycję: poprzez fizyczne ETF-y na złoto, zdywersyfikowane fundusze surowcowe lub niewielką bezpośrednią alokację w sztabki złota.
Dywersyfikacja jest często postrzegana jako banał, ale w 2025 roku jest nie tylko rozsądna – jest kluczowa dla przetrwania. Nadchodzące miesiące mogą przynieść miękkie lądowanie, powrót inflacji lub geopolityczny wstrząs. Nikt nie może przewidzieć, które z tych zdarzeń nastąpi, ale inwestorzy mogą się przygotować, dywersyfikując swoje inwestycje według różnych czynników ryzyka, a nie tylko klas aktywów.
Na tym polega istota dywersyfikacji 2.0: potwierdzone zyski z AI, stabilny dochód z obligacji o średnim okresie wykupu oraz odporność dzięki złotu. Przede wszystkim, portfele muszą być konstruowane tak, aby przetrwać nie tylko nadchodzący kwartał, ale także kolejną burzę.