Szokujące prognozy
Podsumowanie: Szokujące prognozy na 2026 rok
Saxo Group
Saxo Group
Ryzyko walutowe odnosi się do potencjalnego wpływu wahań kursów walutowych na wyniki inwestycji prowadzonych w walucie innej niż ta, w której inwestor zarabia, oszczędza czy wydaje pieniądze na co dzień. Najprościej mówiąc: jeśli inwestujemy kapitał wyrażony w złotówkach w instrumenty denominowane w obcej walucie (np. w dolary lub euro), to zmiana relacji między złotym a walutą inwestycji może zarówno polepszyć, jak i pogorszyć ostateczny wynik naszych inwestycji.
Definicja ryzyka walutowego sprowadza się do faktu, że każda zmiana kursu wymiany złotego na walutę obcą (lub odwrotnie) wpływa na ostateczną wartość naszych aktywów w rodzimej walucie. Dla polskiego inwestora, który kupuje np. akcje amerykańskie wyceniane w dolarach, wzrost wartości dolara względem złotego może wyraźnie zwiększyć stopę zwrotu z inwestycji – nawet jeśli same akcje nie rosną spektakularnie w ujęciu dolarowym.
Z kolei spadek kursu dolara do złotego może znacząco obniżyć całkowity wynik inwestycji lub nawet spowodować stratę, mimo że akcje wyceniane w USD mogą utrzymywać się na stabilnym poziomie.
Przykład:
Wahania kursów walut mogą istotnie przekładać się na całkowitą stopę zwrotu. Bywa, że pozytywny trend wyceny samych aktywów w USD czy EUR zostaje całkowicie „zneutralizowany” osłabieniem obcej waluty wobec złotego. Odwrotnie, gdy kurs obcej waluty rośnie, wzmacnia nawet umiarkowany wzrost notowań i potrafi przynieść wyższy niż oczekiwany zysk.
W dłuższej perspektywie nie ma jednej reguły, która gwarantowałaby zawsze pozytywny lub negatywny efekt. Kursy walut mogą być długookresowo względnie stabilne, lecz potrafią też zmieniać się cyklicznie, przechodząc okresy wzrostów i spadków trwające nawet kilka lat. Inwestorzy muszą zdawać sobie sprawę, że nie da się z wysokim prawdopodobieństwem przewidzieć długoterminowego trendu kursowego.
Dla wielu osób perspektywa ryzyka walutowego jest głównym powodem wahania przed inwestowaniem za granicą. Z jednej strony ekspozycja na waluty obce bywa korzystna, ponieważ pełni rolę „ubezpieczenia” w razie niekorzystnych wydarzeń gospodarczych w Polsce. Z drugiej zaś, przy niefortunnej zmianie kursu inwestor może ponieść dodatkowe straty.
W praktyce wygląda to następująco:
Dla polskiego inwestora kluczowe jest więc wyważenie, czy ewentualna dodatkowa płynność i możliwości globalnych rynków akcji/obligacji równoważą niepewność związaną ze zmiennością kursów walutowych. Świadome zarządzanie tym czynnikiem stanowi istotny element budowy i utrzymania optymalnego portfela inwestycyjnego.
Walutowe wahania mogą zarówno wzmocnić, jak i obniżyć wypracowaną stopę zwrotu, co skłania inwestorów do zastanowienia się, jak skutecznie zarządzać takim ryzykiem. Polski rynek ETF-ów, choć nadal niewielki, oferuje różne możliwości, w tym fundusze z zabezpieczeniem kursu walutowego (tzw. hedgingiem). Przy wyborze warto brać pod uwagę koszty, horyzont inwestycji oraz własne przewidywania co do zmian kursów.
Dla niektórych osób ryzyko walutowe jest barierą w inwestowaniu w globalne ETF-y, lecz w praktyce waluty mogą również pełnić funkcję dodatkowej dywersyfikacji (np. chronić przed potencjalnymi zawirowaniami gospodarczymi w Polsce). Trudno jednak jednoznacznie przewidzieć, czy waluta obca w dłuższym okresie się umocni czy osłabnie, dlatego najlepiej rozpatrywać ten czynnik w kontekście całego portfela, a nie jedynie pojedynczych aktywów.
Co istotne, ETF-y notowane w złotych na GPW nie zawsze automatycznie eliminują ryzyko walutowe, ponieważ część z nich inwestuje w aktywa denominowane w innych walutach. Faktyczne ograniczenie wahań kursowych wymaga stosowania tzw. hedgingu walutowego (np. kontraktów terminowych).
W efekcie powstają warianty funduszy z dopiskiem „PLN-Hedged” bądź „EUR-Hedged”, zapewniające ochronę przed zmianami kursów walut. W Polsce działają obecnie dwa takie fundusze: Beta ETF Nasdaq-100 PLN-Hedged oraz Beta ETF S&P 500 PLN-Hedged, dzięki którym inwestor może ograniczyć wpływ wahań dolara na ostateczny wynik inwestycji.
Na rynkach europejskich można znaleźć kilka tysięcy różnego typu ETF-ów, z czego duża część to fundusze akcyjne i obligacyjne o zasięgu globalnym. Najpopularniejsze indeksy z punktu widzenia inwestorów zainteresowanych rynkami zagranicznymi to m.in.:
Wiele z tych ETF-ów jest wycenianych w dolarach lub euro, przez co inwestor podejmuje ryzyko walutowe związane z wahaniem kursu złotego do tych walut. Dostępne są jednak również warianty z hedgingiem walutowym. Ich koszt zarządzania (TER) bywa wyższy, często oscylując wokół 0,3–0,8% rocznie, podczas gdy klasyczne, niezabezpieczone ETF-y potrafią kosztować nawet poniżej 0,1%.
Dla inwestora z Polski wybór między ETF-em zabezpieczonym a niezabezpieczonym zwykle sprowadza się do oceny:
Wielu inwestorów decyduje się na połączenie obydwu rozwiązań: trzymanie części portfela w niezabezpieczonych ETF-ach, co daje ekspozycję na waluty obce i może stanowić formę zabezpieczenia przed potencjalnymi problemami w polskiej gospodarce, oraz posiadanie części w ETF-ach hedged w celu zmniejszenia zmienności w krótszym terminie.
Inwestorzy z Polski, decydujący się na zakup aktywów denominowanych w euro – czy to akcji europejskich, czy funduszy ETF notowanych w strefie euro – muszą liczyć się z istotnym wpływem wahań kursu EUR/PLN na ostateczny wynik inwestycji.
Podstawowa zasada pozostaje taka sama jak w przypadku transakcji PLN/USD: jeśli w czasie trwania inwestycji euro umacnia się względem złotego, polski inwestor może zyskać dodatkowo na samym kursie waluty, a w sytuacji odwrotnej – kurs EUR/PLN obniży całkowitą stopę zwrotu.
W porównaniu z rynkiem amerykańskim, inwestycje w strefie euro bywają postrzegane jako nieco bardziej przewidywalne pod względem wahań walutowych. Wynika to głównie z faktu, że EUR/PLN jest parą charakteryzującą się względnie mniejszą zmiennością niż PLN w relacji do dolara. Mimo to nawet drobne odchylenia kursu waluty w perspektywie kilkuletniej potrafią istotnie wpłynąć na wyniki.
Inwestując w zagraniczne akcje lub fundusze ETF, można chronić się przed ryzykiem kursowym, czyli zmianami wartości walut. Najczęściej wykorzystuje się do tego kontrakty terminowe (forwardy), które pozwalają z góry ustalić kurs wymiany na przyszłość, oraz opcje walutowe, które dają prawo (ale nie obowiązek) zakupu lub sprzedaży waluty po określonym kursie.
Coraz popularniejsze są też fundusze i instrumenty z automatycznym hedgingiem, czyli zabezpieczeniem walutowym wbudowanym w produkt — np. ETF-y w wersji PLN-Hedged, dzięki którym inwestor nie musi sam zarządzać ryzykiem kursowym.
Zabezpieczenie walutowe zwiększa przewidywalność wyników inwestycji po przeliczeniu na złote. Ma to duże znaczenie szczególnie dla firm działających krótkoterminowo lub potrzebujących stabilnych przepływów finansowych, np. importerów.
Minusem hedgingu są jednak koszty – zarówno bezpośrednie (np. opłaty za instrumenty pochodne), jak i pośrednie (wyższe opłaty za zarządzanie funduszem). W długim okresie mogą one przewyższyć korzyści z zabezpieczenia przed stratą na kursie.
Odpowiedź zależy od celów inwestora, jego tolerancji ryzyka oraz czasu, w jakim planuje on utrzymać pozycje.
Jak widać, nie istnieje uniwersalna strategia optymalna dla każdego. Jeśli priorytetem jest stabilność wyników w PLN i kontrola nad ryzykiem, warto rozważyć zabezpieczenie walutowe. Jeśli jednak horyzont inwestycji jest wieloletni, a inwestor ocenia, że z czasem waluta obca może nawet wzmocnić pozycję jego portfela, ponoszenie dodatkowych kosztów hedgingu może okazać się zbędne. Każdy musi zdecydować sam dla siebie, zgodnie z własną strategią inwestycyjną.