Szokujące prognozy
Gdy Polska zatrzymała się na 72 godziny
Aleksander Mrózek
VIP Relationship Manager
Główny strateg inwestycyjny
Przez lata Europa była synonimem powolnego wzrostu, oszczędności fiskalnych i nadmiernego polegania na polityce pieniężnej, aby utrzymać gospodarkę w ruchu. Obecnie jednak następuje istotna zmiana. Niemcy, które przez długi czas były wzorem dyscypliny fiskalnej, zaczynają coraz mocniej luzować politykę finansową, a skutki tego mogą być znaczące.
Niemcy tradycyjnie prowadziły jedną z najbardziej konserwatywnych polityk fiskalnych na świecie, koncentrując się na zrównoważonym budżecie i redukcji zadłużenia. To podejście, choć utrzymywało finanse kraju w ryzach, często skutkowało ograniczonymi inwestycjami publicznymi oraz bodźcami rządowymi.
Jednak czasy się zmieniają. Berlin wdraża obecnie bardziej ekspansywną politykę fiskalną, obejmującą zwiększone wydatki na obronę, infrastrukturę i transformację energetyczną. Liczby są imponujące – przyszły kanclerz Niemiec, Friedrich Merz, przeznaczył już 500 miliardów euro z funduszu infrastrukturalnego na inwestycje w transport, sieci energetyczne i budownictwo mieszkaniowe na najbliższe 10 lat. To dodatkowo do 150 miliardów euro wydanych na modernizację obrony po tym, jak Stany Zjednoczone zagroziły zmniejszeniem swojej obecności w Europie.
Dla porównania, te łączne wydatki stanowią ponad trzykrotność tego, co Niemcy przeznaczyły na przywrócenie równowagi po negatywnych skutkach pandemii. Bardziej intensywna polityka fiskalna największej gospodarki Europy sygnalizuje zmianę w ogólnym podejściu regionu do zarządzania gospodarczego, co może otworzyć nowe możliwości inwestycyjne.
Niemcy wzywają również inne kraje UE do zreformowania swoich zasad fiskalnych, aby umożliwić większe wydatki na obronę w obliczu zmieniających się warunków geopolitycznych. Siedem państw członkowskich UE, w tym największe gospodarki – Włochy i Hiszpania, znajduje się poniżej natowskiego poziomu wydatków na obronność wynoszącego 2% PKB. Tylko cztery kraje – Polska, Estonia, Łotwa i Grecja – wydają więcej niż 3%.
Bardziej ekspansywna polityka fiskalna może zmienić europejski krajobraz inwestycyjny, a oto jak:
Europejska sektory przemysłowe zmagają się z wyzwaniami, takimi jak wysokie koszty energii i zakłócenia w łańcuchu dostaw, które osłabiają konkurencyjność. Jednak dzięki temu, że Niemcy przewodzą w inwestycjach w sektorze energetycznym, wydatkach na obronność oraz infrastrukturę, akcje firm przemysłowych i produkcyjnych mogą zyskać na wartości.
Na przykład Siemens Energy i inni czołowi gracze przemysłowi mogą skorzystać z 28 miliardów euro przeznaczonych wyłącznie na modernizację sieci energetycznej. Jednocześnie firmy z sektora lotniczego i obronnego, takie jak Rheinmetall, mogą odnotować wzrost liczby kontraktów, gdyż Niemcy intensyfikują swoje działania na rzecz wzmocnienia armii.
Zwiększone wydatki rządowe zazwyczaj prowadzą do wzrostu inflacji, co może wywierać presję na Europejski Bank Centralny (EBC) do utrzymywania wyższych stóp procentowych. Jeśli presja inflacyjna się utrzyma, inwestorzy mogą być zmuszeni do zmiany swoich oczekiwań dotyczących obniżek stóp procentowych i odpowiedniego dostosowania portfeli, preferując akcje wartościowe nad spółkami wzrostowymi oraz sektory, które mogą przenosić wyższe koszty na konsumentów.
Przy inflacji w strefie euro nadal oscylującej wokół 2,5% oraz inflacji w Niemczech wynoszącej około 2,8%, ten impuls fiskalny może utrzymać koszty pożyczek na wysokim poziomie dłużej, niż się spodziewano.
Zwiększone zaangażowanie fiskalne ze strony Niemiec i innych krajów europejskich może wzmocnić zaufanie inwestorów do perspektyw gospodarczych regionu. Jeśli przełoży się to na wyższe oczekiwania dotyczące wzrostu, euro może zyskać na wartości w stosunku do dolara amerykańskiego, wpływając na inwestycje wrażliwe na zmiany kursów walutowych oraz bilanse handlowe.
Niektórzy analitycy przewidują, że silniejsza polityka fiskalna w Europie może podnieść wartość euro z powrotem do poziomu 1,15 USD - 1,20 USD w stosunku do dolara, z obecnego poziomu 1,08 USD.
Przez lata globalni inwestorzy preferowali Stany Zjednoczone nad Europę z powodu lepszych perspektyw wzrostu i bardziej dynamicznego sektora technologicznego. Jednak jeśli zmiany fiskalne w Europie stworzą silniejszy popyt krajowy i nowe możliwości inwestycyjne, przepływy kapitału mogą zacząć kierować się z powrotem w stronę europejskich akcji.
Fundusz naprawczy UE, wraz z niemieckim impulsem fiskalnym, stanowi zobowiązanie w wysokości 750 miliardów euro na rzecz ożywienia europejskiego przemysłu. Jeśli nawet część tych środków przełoży się na wyższe zyski korporacyjne, europejski rynek akcji — obecnie nadal notowany z dyskontem w stosunku do amerykańskich akcji pomimo lepszych wyników w ujęciu YTD — może doświadczyć ponownego wzrostu.
Dla inwestorów ta nowa era w Europie wymaga innego podejścia do alokacji zasobów. Oto kilka kluczowych pomysłów:
Chociaż ta ekspansja fiskalna jest istotną zmianą, nie jest ona pozbawiona ryzyka:
Niemiecki zwrot fiskalny to nie tylko lokalna zmiana polityki, ale przełom dla trajektorii gospodarczej Europy. Inwestorzy, którzy wcześnie dostrzegą tę zmianę, mogą skorzystać z możliwości, które wcześniej były ograniczone przez ostrożną politykę fiskalną regionu. Chociaż ryzyko wciąż istnieje, liczby są znaczące, a wpływ prawdopodobnie będzie odczuwalny. Europejski podręcznik inwestycyjny jest pisany na nowo.