Szokujące prognozy
Gdy Polska zatrzymała się na 72 godziny
Aleksander Mrózek
VIP Relationship Manager
Dyrektor ds. strategii inwestycyjnych
W jednym z sierpniowych tygodni w Waszyngtonie, Nvidia i AMD zapewniły sobie możliwość powrotu na chiński rynek chipów AI, jednak sam powrót nie obył się bez kosztów. W bezprecedensowym posunięciu, obie firmy zgodziły się przekazać amerykańskiemu rządowi 15% swoich przychodów ze sprzedaży określonych chipów do Chin, w zamian za niezbędne licencje eksportowe, które pozwalają im sprzedawać na tym rynku.
Dla Wall Street ten krok to coś więcej niż tylko nietypowa umowa handlowa — jest to nowy model ukazujący, jak geopolityka, korporacyjne zyski i przywództwo na rynku stają się wzajemnie powiązane. Dla inwestorów jest to rzadka okazja, aby zobaczyć, jak ryzyko związane z polityką może przekształcić się zarówno w szansę, jak i w podatność na zagrożenia.
Porozumienie umożliwia firmie Nvidia sprzedaż swojego chipu AI H20 oraz AMD modelu MI308 do Chin — produktów zaprojektowanych specjalnie, aby obejść wcześniejsze amerykańskie ograniczenia eksportowe. W zamian obie firmy zobowiązały się przekazywać Waszyngtonowi 15% przychodów z tych transakcji. Żadna amerykańska firma wcześniej nie zgodziła się na oddanie części przychodów jako warunku uzyskania licencji eksportowej.
Dla Nvidii stawka jest wysoka. W ubiegłym roku fiskalnym firma wygenerowała około 17 miliardów dolarów z Chin — co stanowiło 13% jej globalnych przychodów. AMD z kolei osiągnęło około 6,2 miliarda dolarów, co stanowiło 24%. Zamrożenie eksportu w kwietniu zagroziło miliardowym zyskom tych firm, a dzięki tej umowie drzwi na rynek chiński zostały ponownie otwarte. Dla Białego Domu jest to okazja do wywierania wpływu na strategiczną technologię, która jest na bieżąco monetyzowana.
„To uderzający przykład, jak dostęp do globalnych rynków może teraz wymagać opłat — a poborcą często jest rząd, a nie konkurent.”
Kontrole eksportu zazwyczaj działają jak jednoznaczne narzędzie: rynek jest albo otwarty, albo zamknięty. Aranżacja oparta na podziale przychodów burzy tę granicę, przekształcając ograniczenia bezpieczeństwa w dynamiczną transakcję finansową. Stanowi ona również precedens, który może być zastosowany w innych sektorach — takich jak biotechnologia, czysta energia, a nawet obrona — tworząc globalną pajęczynę politycznych bramek.
Polityczna choreografia też odgrywa istotną rolę. Umowa została zawarta zaledwie kilka dni po spotkaniu CEO Nvidii, Jensena Huanga, z prezydentem Donaldem Trumpem, co podkreśla coraz bardziej transakcyjny charakter amerykańskiej polityki handlowej. W takim środowisku dostęp do rynku nie jest negocjowany wyłącznie w ministerstwach handlu — jest ustalany także w Gabinecie Owalnym.
Porozumienie zapewnia natychmiastowy dostęp do rynku, na którym chińskie krajowe chipy AI wciąż ustępują pod względem wydajności. Analitycy szacują, że Nvidia może odzyskać około 8 miliardów dolarów kwartalnie ze sprzedaży, która była wcześniej niedostępna.
Cena za to jest większa niż tylko 15%. Marże zostaną uszczuplone, a ryzyko polityczne nie zniknęło — zostało jedynie inaczej wycenione. Pekin może wciąż nałożyć własne ograniczenia, a polityka USA może się zmienić po kolejnych wyborach. Chińskie media związane z państwem już oskarżają chipy Nvidii o zawieranie „tylnych furt”, czemu firma zaprzecza.
„Odzyskanie przychodów nie oznacza odzyskania kontroli — zwłaszcza kiedy zarówno klient, jak i twój własny rząd mogą w każdej chwili zmienić zasady współpracy.”
Dla inwestorów nie jest to jednoznaczny moment "dobrych wiadomości" czy "złych wiadomości" — raczej spektrum możliwych scenariuszy na przyszłość.
W optymistycznym wariancie, zapotrzebowanie Chin na chipy H20 i MI308 pozostanie silne po roku 2026. Koszt dodatkowej opłaty uda się włączyć w ceny, a wśród rosnących wydatków na globalną infrastrukturę AI dynamika zysków będzie się utrzymywać.
Bardziej prawdopodobny jest scenariusz pośredni: sprzedaż odbuduje się w najbliższym roku, jednak Pekin przyspieszy lokalną produkcję chipów, ograniczając okno przychodów pod koniec dekady.
Największym zagrożeniem jest ponowna eskalacja napięć geopolitycznych — nowe ograniczenia eksportowe z Waszyngtonu lub retorsje z Pekinu mogą sprawić, że 15% opłata stanie się nieistotna, bo sprzedaż może zniknąć z dnia na dzień.
To umowa kupująca czas, a nie dająca pewność. Zapewnia Nvidia i AMD krótkoterminowy wzrost przychodów i utrzymuje chińskich klientów w ich ekosystemie, jednocześnie ukazując politykę rządową jako bezpośredni koszt prowadzenia działalności.
„Teraz kalkulacja dotyczy nie tylko sprzedaży najlepszego chipu — chodzi o poruszanie się po najbardziej złożonym politycznym terenie w handlu współczesnym.”
Precedens tutaj ma znaczenie. Jeśli Waszyngton odniesie sukces w tym podejściu, model ten może zostać rozszerzony na inne sektory o wysokiej wartości. Dla branży półprzewodników podkreśla to, że rentowność i strategiczna autonomia są teraz ściśle związane z klimatem politycznym. Dla inwestorów detalicznych stanowi to przypomnienie, że w sektorze AI i zaawansowanej technologii prognozy zysków są równie wrażliwe na negocjacje handlowe, jak na plany rozwoju produktów.
Czy stanie się to jednorazowym kompromisem czy standardowym narzędziem w polityce handlowej USA, będzie miało kluczowy wpływ na jego długoterminowe konsekwencje. Jeśli Chiny odpowiedzą na warunki USA lub przyspieszą rozwój krajowej produkcji chipów, obecna możliwość może szybko się zmniejszyć. Ważne kwestie do obserwacji:
Ta umowa to więcej niż tylko historia korporacyjnych zysków – to moment uchwycenia nowej globalnej rzeczywistości handlowej, gdzie granice funkcjonują jako punkty kontrolne z negocjowanymi opłatami. Dla Nvidii i AMD krótkoterminowe zwycięstwo jest oczywiste: ponowne wejście na kluczowy rynek. Jednak zapewniając sobie ten dostęp, sygnalizują jednocześnie, że nawet najbardziej innowacyjne firmy mogą zostać wciągnięte w polityczne rozgrywki.
Dla inwestorów wniosek jest taki, aby traktować politykę jako część równania zysków. W dzisiejszej erze przewaga konkurencyjna może nie polegać tylko na szybszych chipach, ale także na szybszym dostosowaniu się do rzeczywistości politycznej. Firmy, które opanują obie kwestie, będą mogły przetrwać, gdy zasady nieuchronnie zmienią się ponownie.