Dzień, w którym na Wall Street przypomniano sobie o grawitacji: sztuczna inteligencja, obniżki stóp procentowych i co to oznacza dla inwestorów
Ruben Dalfovo
Strateg ds. inwestycji
Kluczowe wnioski:
Liderzy segmentu AI przypomnieli rynkom, że nawet najgorętsze tematy mogą odnotować wyraźny spadek w ciągu jednej sesji.
Prawdopodobieństwo grudniowej obniżki stóp spadło z niemal stuprocentowego poziomu do około 50 proc., co uderzyło w wysoko wyceniane spółki wzrostowe.
Prawdziwą przewagą jest trzymanie się spójnego planu inwestycyjnego mimo rynkowego szumu zamiast zgadywania, co pojawi się w kolejnym nagłówku o Fedzie.
Mgła, strach i czerwień na wykresach
13 listopada Wall Street wyrwała się z okresu względnego spokoju. Wszystkie trzy główne indeksy spadły o około 2 proc., przy czym technologiczny Nasdaq zniżkował najmocniej. Po tygodniach systematycznych wzrostów rynek jakby nagle przypomniał sobie, że ceny mogą poruszać się także w dół. Indeks zmienności, często nazywany „wskaźnikiem strachu” na Wall Street, skoczył z powrotem w okolice swojej długoterminowej średniej. Mówiąc prościej: inwestorzy zaczęli wyceniać większą niepewność i szybsze wahania.
W centrum uwagi nakładały się na siebie dwa wątki. Po pierwsze, doszło do wyprzedaży w segmencie AI, giełdowi ulubieńcy oddali część imponujących tegorocznych zysków. Po drugie, nastąpiło nagłe przewartościowanie szans na to, że Rezerwa Federalna obniży stopy procentowe w grudniu, po tygodniach, gdy kolejna obniżka wydawała się niemal pewna.
Gdy gwiazdy AI tracą blask
Sztuczna inteligencja napędzała sporą część tegorocznego optymizmu, więc nic dziwnego, że te same spółki poprowadziły też korektę. Kursy największych beneficjentów trendu AI, Nvidii, Broadcomu, Oracle’a i Palantira, spadły tego dnia o około 4–7 proc. To wciąż solidne firmy z realnymi przychodami, ale ich akcje są wyceniane na podstawie bardzo wysokich oczekiwań.
Gdy narracja choć trochę się zmienia albo ochładzają się nadzieje na niskie stopy, najmocniej odczuwa to segment o najwyższych wycenach. Te spółki mają silne trajektorie wzrostu i faktyczne przychody, ale problem jest prosty: jeśli ceny zakładają niemal bezbłędną realizację i bardzo tani pieniądz w przyszłości, nawet mała zmiana narracji mocno uderza w wyceny.
Te akcje można traktować jak bardzo długoterminowe projekty. Większość oczekiwanych zysków leży daleko w przyszłości. Kiedy rynek zaczyna wątpić, jak nisko spadną stopy procentowe albo jak stabilnie będzie rósł popyt w kolejnych latach, te odległe zyski są dziś warte mniej. W prostych słowach: poprzeczka się podnosi, a kurs spada.
Od pewniaka do rzutu monetą
Drugi wstrząs przyszedł ze świata stóp procentowych. Punkt bazowy (pb) to jedna setna punktu procentowego. Obniżka o 25 pb oznacza spadek stóp o 0,25 pkt proc.
W październiku rynek kontraktów terminowych powiązanych z polityką Fed wyceniał grudniową obniżkę o 25 pb jako niemal pewną, w pewnym momencie prawdopodobieństwo przekraczało 90 proc. Tydzień temu było to już około 70 proc. Wczoraj zrobiło się niemal pół na pół: około 50 proc., a niektóre miary wskazywały nawet niższe wartości.
Skąd ten zwrot? Przyczyny są dwie.
Po pierwsze, rekordowa 43‑dniowa przerwa w działaniu rządu USA zamroziła lub opóźniła publikację kluczowych raportów o zatrudnieniu i inflacji. Fed jedzie więc jak z zaparowanymi szybami. Zarówno decydenci, jak i rynek opierają się bardziej na prywatnych ankietach i cząstkowych wskaźnikach niż na oficjalnych danych.
Po drugie, kilku przedstawicieli Fed publicznie ostrzegło przed „zbyt szybkim” luzowaniem, dopóki inflacja nie zostanie w pełni opanowana, a obraz danych nie stanie się wyraźniejszy. Prezes jednego z regionalnych oddziałów Fed porównał nawet prowadzenie polityki do „jazdy we mgle” i opowiedział się za wolniejszym tempem.
W efekcie to, co wyglądało na prostą ścieżkę kolejnych obniżek, stało się znacznie bardziej niepewne. Aktywa wrażliwe na stopy, zwłaszcza szybko rosnące spółki technologiczne, zareagowały na to spadkami, i to gwałtownymi.
Co to tak naprawdę oznacza dla inwestorów długoterminowych
Dni takie jak ten bywają dramatyczne, zwłaszcza gdy spółki AI, które „tylko rosły”, nagle notują wyraźne spadki. Łatwo uznać to za początek krachu albo dowód, że „bańka na AI pękła”.
Jednak spokojniejsze podejście bywa bardziej pomocne.
Po pierwsze, to standardowy wzorzec zachowania rynku po mocnym rajdzie. Liderzy AI mają za sobą znakomity rok. Spadek o 3–7 proc. w ciągu jednego dnia boli, ale koryguje oczekiwania i studzi część euforii.
Po drugie, zmienność wokół oczekiwań dotyczących stóp procentowych jest normalna, gdy sam Fed nie jest pewien kolejnego kroku. Rynek kontraktów terminowych to nie wyrocznia, to sondaż opinii, w którym głosuje się pieniędzmi. Gdy pojawiają się nowe komentarze i dane, wyniki sondażu zmieniają się.
Po trzecie, o długoterminowym wyniku znacznie bardziej decydują alokacja portfela i zachowanie inwestora niż to, czy w grudniu będzie obniżka, czy pauza. W perspektywie dekady kilka dużych spadkowych sesji jest niemal gwarantowanych. Tym, co naprawdę robi różnicę, jest sposób reakcji w takich momentach.
Ryzyka, które warto obserwować, ale bez obsesji
Ryzyka są realne i warto nazwać je wprost.
Błąd w polityce pieniężnej. Jeśli Fed źle odczyta sytuację i albo obniży stopy zbyt szybko, albo utrzyma zbyt restrykcyjny kurs zbyt długo, może pogłębić spowolnienie lub niepotrzebnie zaostrzyć warunki finansowe. Wczesne sygnały ostrzegawcze to m.in. gwałtowny wzrost bezrobocia, trwały spadek oczekiwań inflacyjnych albo, z drugiej strony, ponowne przyspieszenie inflacji przy jednoczesnych rozmowach o obniżkach.
Wyhamowanie wydatków na AI. Jeśli duzi klienci chmurowi i korporacyjni zaczną spowalniać projekty infrastruktury AI lub odkładać wdrożenia, oczekiwania zysków liderów AI mogą spaść. Warto śledzić wskazówki dotyczące nakładów inwestycyjnych głównych dostawców chmury oraz komentarze o portfelu projektów AI podczas konferencji wynikowych.
Ubytek zaufania przez luki w danych po rządowym shutdownie. Jeśli inwestorzy i decydenci uznają, że przez kilka miesięcy nie mogą w pełni ufać danym statystycznym, wahania aktywów ryzykownych mogą się nasilić, bo wszyscy będą nadmiernie reagować na cząstkowe informacje. Sygnały to m.in. duże ruchy śródsesyjne po nieistotnych odczytach oraz rosnące spready kredytowe, nie tylko chwiejące się kursy akcji.
Prosty plan działania inwestora na takie dni
Na mgłę ani na decyzje Fed wpływu nie mamy. Można natomiast zadbać o własny proces. Kilka praktycznych kroków:
Ustal z wyprzedzeniem budżet na ryzyko. Zdecyduj, jaki procent spadku portfela możesz zaakceptować bez paniki i odpowiednio dostosuj ekspozycję na akcje i AI przed burzą, a nie w jej trakcie.
Użyj rebalanskingu, aby przywrócić równowagę. gdy jakiś segment, np. AI, mocno urósł, a potem spadł, z góry ustalone widełki rebalancingu pomagają w zdyscyplinowany sposób redukować po sile i dokładać po słabości.
Dywersyfikuj swoje historie wzrostu. Nie pozwól, by jeden, nawet najbardziej ekscytujący temat zdominował Twoją przyszłość. Połącz AI z innymi sektorami wysokiej jakości, takimi jak opieka zdrowotna, przemysł lub podstawowe produkty konsumenckie, aby różne siły napędzały zwroty.
Obserwuj kilka kluczowych wskaźników, a nie każdy nagłówek. W tym odcinku oznacza to szanse na cięcia Fed, długoterminowe rentowności obligacji i wskazówki zysk od głównych firm zajmujących się sztuczną inteligencją i chmurą.
Żaden z tych kroków nie wymaga zgadywania, co Fed zrobi w grudniu. Po prostu sprawiają, że portfolio jest mniej zależne od tego, czy masz rację co do tego jednego spotkania.
Kiedy mgła spotyka się z szumem, weź ze sobą mapę
Wczorajsza wyprzedaż przypomniała, że nawet najbardziej nośne narracje mogą przygasnąć, gdy oczekiwania wyprzedzają rzeczywistość, a otoczenie polityki pieniężnej zmienia się. Połączenie szumu związanego ze sztuczną inteligencją i mgły danych wokół decyzji Fed sprawiło, że był to ciężki dzień.
Dla długoterminowych inwestorów wniosek nie brzmi: uciekać przed zmiennością, lecz przygotować się na nią. Jasny plan, rozsądna dywersyfikacja i proste zasady częściej wygrywają z błyskawicznymi opiniami i pochopnymi transakcjami.
Rynek z czasem rozwieje mgłę. Zadaniem inwestora jest upewnienie się, że plan wciąż działa, niezależnie od tego, jaka decyzja zapadnie na najbliższym posiedzeniu Fedu: o obniżce, pauzie czy czymś in

Niniejszy materiał ma charakter marketingowy i nie powinien być traktowany jako porada inwestycyjna. Handel instrumentami finansowymi wiąże się z ryzykiem, a historyczne wyniki nie stanowią gwarancji przyszłych wyników.
Instrumenty, o których mowa w niniejszej treści, mogą być emitowane przez partnera, od którego Saxo otrzymuje opłaty promocyjne, płatności lub retrocesje. Chociaż Saxo może otrzymywać wynagrodzenie z tytułu tych partnerstw, wszystkie treści są tworzone w celu dostarczania klientom cennych informacji i opcje.