Szokujące prognozy
Gdy Polska zatrzymała się na 72 godziny
Aleksander Mrózek
VIP Relationship Manager
Główny strateg inwestycyjny
Czwarte plenum Komunistycznej Partii Chin przygotowało grunt pod kolejny pięcioletni plan rozwoju (2026–2030), wyznaczając ambitną agendę przekształcenia gospodarki w nowoczesną potęgę przemysłową. Najważniejszy przekaz: technologia i produkcja stają się nowym kręgosłupem wzrostu.
Plan zakłada przełomy w kluczowych obszarach, od półprzewodników i sztucznej inteligencji po komputery kwantowe, nowe materiały, sektor lotniczo-kosmiczny i czystą energię. Narodowa Komisja ds. Rozwoju i Reform (NDRC) nazwała ten wysiłek „niezbędnym dla modernizacji”, odnosząc się do apelu przewodniczącego Xi Jinpinga o „wysoki poziom samowystarczalności” oraz o „wysokiej jakości i efektywny rozwój nauki i technologii”.
Równolegle władze zapowiedziały działania na rzecz pobudzenia konsumpcji, większej integracji rynku krajowego oraz uporania się ze strukturalnymi nieefektywnościami. Łącznie kroki te sygnalizują zwrot w stronę innowacji napędzanych polityką i bardziej samowystarczalnego wzrostu, to jasna odpowiedź na trwające globalne napięcia handlowe, ograniczenia technologiczne i dążenie do większej niezależności gospodarczej.
Pierwsze ogłoszenia poprawiły nastroje: zarówno indeksy w Chinach kontynentalnych, jak i w Hongkongu ruszyły w górę na fali odnowionego optymizmu. Problemem szybko stają się jednak wyceny.
Hang Seng Tech Index handluje dziś ze wskaźnikiem forward P/E na poziomie nieco powyżej 20, blisko pięcioletniej średniej, wynoszącej 23x. To wciąż mniej niż 31x w przypadku Nasdaq 100, ale obraz zmienia się, gdy spojrzymy na poszczególnych producentów chipów: Hua Hong jest wyceniana na ponad 100x przyszłych zysków, SMIC — około 80x, Intel — 65x, a Nvidia — 30x.
Rajd był mocny, Hang Seng Tech Index od początku roku wzrósł o 35%, wyprzedzając 19-procentową zwyżkę Nasdaq 100, ale zyski nie nadążają. Większość wzrostów pochodzi ze spółek technologicznych notowanych poza rynkiem krajowym, podczas gdy krajowe akcje typu A pozostają w miejscu. To pokazuje, że odbicie jest nierównomierne i bardziej oparte na nastrojach niż na szerokich, fundamentalnych podstawach. Według konsensusu Bloomberga zysk na akcję (EPS) dla Hang Seng Tech spadnie w 2025 r. o 25%, by w 2026 r. odbić o 44%.
W takim układzie optymizm związany z polityką może być już uwzględniony w wycenach, a kolejny etap zależy od dostarczenia wyników, zwłaszcza przez krajowych producentów chipów, firmy automatyki przemysłowej oraz podmioty budujące infrastrukturę AI, które potrafią przekuć impet polityczny w realne zyski.
Najwięksi gracze technologiczni w Chinach coraz mocniej dostosowują strategie do priorytetów państwa, szczególnie w ramach inicjatywy „AI Plus” ogłoszonej przez premiera Li Qianga w 2024 r. Program ma wdrożyć sztuczną inteligencję we wszystkich sektorach gospodarki, od produkcji po usługi publiczne, aby zwiększyć produktywność i wzmocnić technologiczną samowystarczalność.
Choć takie odgórne podejście może sprzyjać długoterminowej transformacji gospodarki, oznacza też, że prywatne platformy technologiczne częściej przedkładają budowę potencjału państwa nad krótkoterminową rentowność. Wiele firm przekierowuje kapitał na wspierane przez rząd projekty AI oraz infrastrukturę, zamiast maksymalizować bieżące zwroty dla akcjonariuszy.
W praktyce wdrożenie „AI Plus” jest współfinansowane przez akcjonariuszy największych chińskich spółek technologicznych, którzy mogą być zmuszeni poczekać, aż te inwestycje zaczną przynosić wartość komercyjną lub aż otworzą się bardziej dochodowe rynki eksportowe. Ten kompromis podkreśla szerszą prawidłowość chińskiego rynku, dopasowanie do celów polityki często ma pierwszeństwo przed optymalizacją zysków w krótkim terminie.
Dla inwestorów śledzących sektor pomocna może być Saxo China AI Shortlist która wyróżnia kluczowe akcje i ETF-y wzdłuż łańcuchów wartości AI, półprzewodników i automatyzacji.
Zaangażowanie Chin w technologiczne przywództwo jest jasne, równie wyraźna jest jednak zmiana wycen na rynku. Kolejna faza rajdu będzie zależeć nie tyle od obietnic polityki, ile od twardych dowodów w postaci wyników finansowych.