Ropa naftowa wspierana przez spadek zapasów w USA, silny popyt i słabe pozycjonowanie na rynku.

Ole Hansen
Dyrektor ds. strategii rynku surowców
Kluczowe wnioski: Ropa naftowa pozostaje w stosunkowo wąskim przedziale cenowym, gdzie WTI znajduje się w okolicach 62 dolarów, a Brent w okolicach 65 dolarów. Rynek nadal analizuje mieszankę czynników wzrostowych i spadkowych, które w połączeniu z ograniczoną płynnością w okresie letnim utrzymują ceny w ryzach, podczas gdy traderzy szukają lub czekają na kolejny decydujący katalizator. Po stronie czynników wspierających najnowszy tygodniowy raport EIA wykazał większy niż oczekiwano spadek zapasów ropy naftowej w USA o 6 milionów baryłek, co jest największym takim spadkiem od czerwca. Redukcję tę napędzały silne przeroby w rafineriach, które obecnie działają na najwyższym poziomie sezonowym od 2019 roku, oraz wzrost eksportu, który osiągnął najwyższy poziom od kwietnia, wynosząc 4,38 miliona baryłek dziennie. To połączenie podkreśla siłę popytu na produkty rafinowane, w szczególności paliwo lotnicze, które również osiągnęło czteroletni najwyższy poziom sezonowy na poziomie 1,9 miliona baryłek dziennie. Te wydarzenia, w połączeniu z utrzymującymi się wątpliwościami co do skutecznego wdrożenia zawieszenia broni między Rosją a Ukrainą, zapewniły krótkoterminowe wsparcie cen.
Kolejnym czynnikiem wspierającym są aspekty geopolityczne, zwłaszcza działania Waszyngtonu mające na celu ograniczenie importu rosyjskiej ropy i produktów rafinowanych przez Indie. Od 2022 roku Indie stały się jednym z największych klientów energetycznych Moskwy, a każde znaczące zmniejszenie tych przepływów mogłoby zaostrzyć równowagę na rynku i podnieść ceny. Choć Rosja stawia opór i sugeruje, że Indie będą kontynuować zakupy na dotychczasowym poziomie, kwestia ta wciąż pozostaje potencjalnym źródłem wsparcia dla cen. Jednocześnie ryzyka spadkowe nadal dominują w perspektywie średnioterminowej. OPEC+ jest w trakcie zwiększania podaży o blisko 2,5 miliona baryłek dziennie w tym roku, rozłożonego pomiędzy ośmiu członków. To wycofywanie wcześniejszych dobrowolnych cięć produkcji zachodzi w czasie, gdy wzrost popytu zaczyna zwalniać. Zarówno IEA, jak i inni prognozujący wskazują na ryzyko nadpodaży w czwartym kwartale oraz, co ważniejsze, w 2026 roku. Jednakże, czy rzeczywiście osiągnie to rekordowe poziomy, jak prognozuje IEA, pozostaje niepewne, ponieważ producenci o wysokich kosztach, a być może nawet zaangażowani członkowie OPEC+, mogą ograniczyć produkcję, jeśli ceny spadną znacznie poniżej obecnych poziomów. W krótkiej perspektywie uwaga jest skoncentrowana na prowadzonych przez USA próbach osiągnięcia pokoju między Rosją a Ukrainą. Niedawne osłabienie cen wynika z założenia, że porozumienie pokojowe mogłoby ostatecznie złagodzić sankcje wobec Rosji i przywrócić kanały dostaw. Rzeczywistość jest jednak bardziej skomplikowana, ponieważ wszelkie rozluźnienie sankcji prawdopodobnie będzie przebiegać stopniowo, ale ceny będą wrażliwe na zmiany i rozwój wydarzeń w mediach. Dodatkowo, kluczowe znaczenie z perspektywy popytu ma makroekonomiczny obraz sytuacji, a traderzy będą śledzić napływające dane oraz działania banków centralnych w głównych krajach konsumenckich, takich jak USA i Chiny. Oprócz tych fundamentalnych czynników, warto również zwrócić uwagę na pozycje spekulacyjne kontrolowane przez fundusze inwestycyjne lub spekulantów w głównych kontraktach terminowych. Szczególnie istotne jest ich ostatnie ustawienie w kontraktach na WTI, gdzie na NYMEX WTI w ubiegłym tygodniu doszło do spadku do najniższego poziomu od 19 lat, a w połączeniu z ICE WTI po raz pierwszy zanotowano pozycję netto krótką. Tworzy to warunki do rajdów wynikających z pokrywania krótkich pozycji, zwłaszcza jeśli poziomy wsparcia nadal się utrzymują, a zapasy wciąż spadają. Wyjaśnia to, dlaczego okresy spadków są ograniczone, mimo ciągłych rozmów o ryzyku nadpodaży w przyszłości. Podsumowując, rynek ropy naftowej znajduje się w równowadze między krótkoterminowym wsparciem wynikającym z silnego popytu ze strony rafinerii, rosnącego eksportu oraz niskich pozycji spekulacyjnych, a średnioterminową presją związaną ze wzrostem podaży OPEC+ i spowolnieniem oczekiwań dotyczących popytu, a także rozwojem sytuacji geopolitycznej. Z Brent utrzymującym się w okolicach 65 dolarów i WTI blisko 62 dolarów, rynek obecnie wydaje się niechętny do podejmowania działań w kierunku przebicia się w którymkolwiek z kierunków.