Wielki dzień luksusu po wynikach LVMH: trwa powrót do formy, czy to tylko chwilowe odbicie?

Ruben Dalfovo
Strateg ds. inwestycji
Najważniejsze wnioski
- Kwartalna aktualizacja LVMH sugeruje stabilizację popytu, a cały sektor zyskał, ponieważ rynek odczytał to jako pozytywny sygnał dla branży.
- Siła wyników różni się w zależności od marki i kanału sprzedaży; większe znaczenie ma dyscyplina cenowa niż zwiększanie wolumenów.
- Następny etap zależy od wyników sprzedaży w sezonie świątecznym, w tym sprzedaży do klienta końcowego, od tempa odradzania się popytu w Chinach oraz od tonu wskazówek i komentarzy zarządów.
Kontekst: dlaczego ten tydzień był ważny
Sektor dóbr luksusowych należał w tym roku do maruderów. Nastroje się pogorszyły: wzrost wyhamował, w Chinach pojawiły się turbulencje, a ostrożniejsi konsumenci ograniczyli wydatki na drogie zakupy. Następnie pojawił się wyraźniejszy sygnał. LVMH poinformowało, że w III kwartale nastąpiła poprawa trendów: popyt w Azji był mocniejszy, a klienci lokalni stabilniejsi, co może otworzyć drogę do powrotu na ścieżkę wzrostu w 2025 r. Kluczowy łącznik między narracją a liczbami to udział sprzedaży w cenach katalogowych. Jeśli on rośnie, zwykle rosną też marże i rozpęd biznesu.
Wysoki odsetek sprzedaży po cenie katalogowej oznacza realny popyt i siłę marki. Chroni marże i podtrzymuje pożądanie produktu. Promocje mogą jednorazowo podbić sprzedaż przez cięcia cen, ale uczą klientów czekać na wyprzedaże i obniżają marże. Często zaciągają popyt z przyszłości i, jeśli są nadużywane, osłabiają markę.
Przekaz LVMH wskazywał na zdrowszy miks i nacisk na sprzedaż po pełnej cenie. Innymi słowy: mniejszy wolumen napędzany promocjami, większy popyt na produkty rdzeniowe po cenie katalogowej. Rynek odebrał to jako stabilizację, a nie hossę. Akcje LVMH silnie wzrosły i pociągnęły w górę konkurentów w całej Europie. To był najlepszy dzień dla sektora od dłuższego czasu. Pytanie brzmi: czy luksus faktycznie wraca do formy, czy to tylko ulga po gorszym okresie?
Dlaczego akcje spółek luksusowych wczoraj poszybowały w górę
Dwie rzeczy. Po pierwsze, lider branży wreszcie pozytywnie zaskoczył. LVMH opisało III kwartał jako okres poprawy trendów, z lepszą dynamiką w Chinach i odporniejszym popytem lokalnym w Europie i USA, czyli dokładnie tam, gdzie wątpliwości były największe.
Po drugie, rynek rozciągnął ten sygnał na całą grupę spółek: inwestorzy zaczęli zakładać formowanie dna, a nie jednorazowe pobicie oczekiwań. Zyskały takie spółki jak Hermès, Moncler czy Richemont. Dlatego ten ruch był większy niż typowa reakcja na jedne wyniki.
Popyt jest stabilniejszy, ale nierównomierny
Nie chodzi o to, że wszystko rośnie. Wydatki lokalne się poprawiły. Sprzedaż w kanale travel retail (sklepy na lotniskach itp.) pozostaje zmienna. W Chinach wygląda to lepiej, ale wciąż daleko do poziomów sprzed pandemii COVID‑19. Według Bain rynek luksusu w Chinach spadł w 2024 r. o około 20% i w 2025 r. ma być raczej płaski. Chińskie wyjazdy zagraniczne nadal są poniżej poziomów sprzed COVID‑19: w 2024 r. było to 87 mln podróży, ok. 40% mniej niż w 2019 r., a wydatki były o 24% niższe wobec poziomu z 2019 r. (dane UN Tourism cytowane przez Reutersa).
Bardziej stabilne są segmenty beauty i biżuteria. Pomadki, pielęgnacja czy bransoletki kupuje się przez cały rok, ceny są niższe, a produkty się zużywają, więc klienci je uzupełniają. Dlatego te linie są gładsze. Moda i galanteria skórzana bardziej falują. Torebki, buty i ready‑to‑wear mocno zależą od nowych kolekcji i produktów‑bohaterów. Gdy trafiają w gust, rosną sprzedaż i nastroje. Gdy nie trafiają, oba gasną. To dlatego to one kształtują narrację.
Sedno: mamy stabilizację, nie boom. Żeby potwierdzić zwrot, warto obserwować, ile mody i galanterii sprzedaje się po pełnej cenie.
Wąskie gardła: makro i miks
Czynniki makro nadal mają znaczenie. Wahania kursów walut wpływają na wydatki turystów i na wycenę sprzedaży zagranicznej po przeliczeniu. Geopolityka i wizy potrafią ograniczać ruch turystyczny. Nierówna dostępność lotów i wyższe koszty trzymają część klientów bliżej domu. To wszystko komplikuje politykę cenową między regionami oraz kalendarz wprowadzania kolekcji.
Miks to dźwignia, którą marki mogą realnie sterować. Pomyśl o nim jak o czterech pokrętłach:
- produkt (galanteria skórzana, moda, kosmetyki, biżuteria),
- kanał (własne sklepy vs hurt i duty free),
- geografia (klient lokalny vs turysta),
- poziom cen (ikoniczne modele po cenie katalogowej vs pozycje sezonowe).
Jakość sprzedaży jest ważniejsza niż sam wolumen. Pozytywne sygnały jakości to:
- wysoki udział sprzedaży po pełnej cenie (mało przecen),
- zdrowe listy oczekujących na produkty‑ikony,
- rosnący udział sprzedaży bezpośredniej (DTC),
- „czyste” zapasy (brak cichej nadbudowy w hurcie czy outletach).
- cięższe markdowny (większe przeceny),
- przekierowywanie towaru ze sklepów do outletów,
- „napompowany” hurt, który ładnie wygląda w jednym kwartale, ale szkodzi później.
Tak, sektor odbił. Jednak dalszy ruch zależy od tego, co zobaczymy w paragonach i raportach za IV kwartał: czy będzie więcej ikon i biżuterii sprzedanych po pełnej cenie, czy raczej przecenionej mody. Obserwuj średnie ceny sprzedaży, poziom markdownów, miks DTC i komentarze o zapasach. Jeśli to się utrzyma, marże się obronią. Jeśli zacznie się psuć, odbicie wygaśnie.
Jak rynek to odczytał
Domy z najwyższej półki, które mają wyraźny „żar” marki i ściśle kontrolują dystrybucję, zwykle wygrywają grę o ceny i miks (co sprzedajesz, gdzie i komu). Historie zwrotu też mogą działać, ale muszą to potwierdzać twarde dane: udane cykle produktowe, rosnąca produktywność sklepów i czyste zapasy.
Rynek najpewniej nagrodzi siłę cenową i dyscyplinę, a będzie ignorował każdy wzrost zbudowany na przecenach. Tygodniowy rajd wyglądał na reset dla całego sektora, ale przywództwo zapewne zawęzi się do marek-franczyz, które potrafią z czasem systematycznie wzmacniać kapitał marki.
Poprzeczka po miesiącach złych nastrojów była nisko, a LVMH ją przeskoczyło. To przestawiło narrację ze „spadającego noża” na „stabilizującą się bazę”. Kursy konkurentów poszły w górę, bo inwestorzy wycenili lepszy układ sił przed sezonem świątecznym i mniejszą liczbę negatywnych niespodzianek. Mówiąc wprost: namacalny dowód stabilizacji był ważniejszy niż szum makro.
Wolisz pomysły zamiast typów pojedynczych spółek? Skorzystaj z motywu inwestycyjnego Saxo „Luxury” jako centrum informacji: wyselekcjonowane spółki, kontekst sektorowy i aktualizacje. Wyłącznie inspiracja i edukacja. To nie jest porada inwestycyjna.
Czterech liderów z naszego motywu luksusu
LVMH — skala wielodomowa
Richemont — skupienie na hard luxury
Ferrari — ultraluksusowe osiągi
Hermès: niedobór i rzemiosło
Co zdecyduje o kolejnym ruchu
Liczy się rytm, nie nagłówki. W sezonie świątecznym ważniejsze od nagłówkowych przychodów będą: faktyczna sprzedaż do klienta końcowego (sell-through) i udział sprzedaży po pełnej cenie. Rytm Chin, czyli popyt lokalny i trend w podróżach, powinien się umacniać bez podpórek w postaci promocji. Ton wskazówek zarządów będzie języczkiem u wagi: szukaj komentarzy o zapasach, dyscyplinie cenowej i produktywności sklepów.
Daty mają znaczenie: 22 października Kering i Hermès opublikują sprzedaż za III kwartał, a 14 listopada Richemont pokaże wyniki półroczne, co albo potwierdzi stabilizację, albo ostudzi nastroje. Dyscyplina cenowa plus stabilniejsze Chiny zamienią nadzieję w trend.