Alphabet unika rozpadu, dodając 230 miliardów USD w ciągu jednego dnia

Jacob Falkencrone
Dyrektor ds. strategii inwestycyjnych
Kluczowe punkty:
- Alphabet uniknął rozpadu - Google zatrzymuje Chrome i Androida, co zmniejsza ryzyko regulacyjne i napędza rekordowy wzrost wartości, wynoszący 230 miliardów USD.
- Konkurencja ze strony sztucznej inteligencji zmieniła bieg sprawy - sędzia wskazał na rywali, takich jak OpenAI, jako powód, dla którego nie należy stosować surowszych środków. Pole bitwy przesuwa się z wyszukiwarek na sztuczną inteligencję.
- Regulacje jeszcze się nie skończyły - wciąż zbliża się proces dotyczący technologii reklamowej oraz apelacje, podczas gdy obniżona wycena Alphabet sygnalizuje zarówno możliwości, jak i utrzymujące się ryzyka.
Alphabet właśnie wyszedł z jednego z największych antymonopolowych starć ostatnich dekad bez konieczności rozbicia strukturalnego, którego wielu się obawiało. Amerykański sędzia zdecydował, że Google nie będzie zmuszone do zbycia przeglądarki Chrome ani systemu operacyjnego Android. Rynki przyjęły tę wiadomość entuzjastycznie, a wartość Alphabet wzrosła o 230 miliardów USD w ciągu jednego dnia — to największy wzrost w historii firmy.
Wyrok ten jest czymś więcej niż tylko zwrotem prawnym. Dla inwestorów oznacza kluczowy moment w równowadze sił między wielką technologią, regulatorami a sztuczną inteligencją.
Sądowy dramat kończy się ulgą dla Google
Decyzja sędziego zakończyła wieloletni spór dotyczący monopolu na rynku wyszukiwania. Pomimo że w zeszłym roku Google zostało uznane za winne utrzymywania nielegalnego monopolu w wyszukiwarkach internetowych, nałożone w tym tygodniu kary były łagodniejsze niż się spodziewano. Zamiast likwidacji części działalności sąd nakazał Google dzielić się danymi z konkurencją i zaprzestać podpisywania umów wyłącznej dystrybucji. Co istotne, Google nadal może płacić Apple miliardy za pozostanie domyślną wyszukiwarką na iPhone'ach — pod warunkiem, że umowy te nie będą ekskluzywne. Rząd przyniósł do walki miecz, ale sędzia wręczył Google tarczę ochronną.
Wall Street odetchnęło z ulgą
Reakcja rynku była natychmiastowa. Akcje Alphabet wzrosły o ponad 9% do rekordowego poziomu 230 USD, podnosząc wartość rynkową firmy do 2,8 biliona USD. Apple również zanotowało wzrost prawie o 4%, dodając 130 miliardów USD wartości. Hossa ta podniosła również Nasdaq, podkreślając, jak wiele ryzyka regulacyjnego zostało uwzględnione w wielkiej technologii.
Inwestorzy przygotowywali się na najgorszy scenariusz, który obejmowałby przymusową sprzedaż Chrome lub Androida. Cień niepewności został teraz rozwiany. Rynki nie lubią niepewności — a ten wyrok był jak błyskawica rozjaśniająca burzę, przynosząca ulgę.
Co to oznacza dla inwestorów?
Dla inwestorów znaczenie ma mniej sama prawna zawiłość, a bardziej sygnał, jaki wysyła. Po pierwsze, premia za ryzyko regulacyjne, która ciążyła na Alphabet, zmniejszyła się. Najbardziej dochodowe sektory firmy pozostają nienaruszone, umożliwiając dalsze generowanie przepływów pieniężnych, które stanowią podstawę jej wyceny. Po drugie, sztuczna inteligencja oficjalnie weszła do rozmowy na temat regulacji. Sędzia wprost przytoczył konkurencję ze strony OpenAI, Perplexity i innych wyzwań AI jako powód, dla którego nie należy narzucać surowszych środków.
„To nie chodziło tylko o Chrome czy Android — chodziło o to, czy sztuczna inteligencja już podważyła monopol Google.”
Organy regulacyjne uderzają młotkiem z XX wieku w gwóźdź z XXI wieku
Wyrok uwypukla także ograniczenia obecnego prawa antymonopolowego. Stany Zjednoczone nie rozbiły monopolu od ponad czterech dekad, a ten przypadek pokazuje dlaczego. Narzędzia zaprojektowane dla kolei i funduszy naftowych są mało skuteczne na rynkach opartych na danych. Nawet gdy monopolizacja jest udowodniona, sędziowie często są niechętni do nakładania strukturalnych środków w branżach przekształcanych przez szybko rozwijające się technologie.
Wyniki Apple również są związane z tym przypadkiem. Ich umowa o wartości 20 miliardów USD rocznie z Google, dzięki której pasek wyszukiwania na iPhone’ach pozostaje niezmieniony, przetrwała nienaruszona. W związku z tym, wyrok chronił ekonomię dwóch z najcenniejszych firm na świecie.
Trzy możliwe drogi: scenariusze bazowy, optymistyczny i pesymistyczny
Patrząc w przyszłość, można nakreślić trzy scenariusze dla Alphabet.
W scenariuszu bazowym, Google pozostaje dominujące w wyszukiwaniach, integruje swoje produkty Gemini AI na różnych platformach i przechodzi przez kolejne fale kontroli regulacyjnej.
W scenariuszu optymistycznym, monetyzacja AI okazuje się bardziej dochodowa niż oczekiwano, dochody z wyszukiwania utrzymują się stabilnie, a kurs akcji dorównuje innym gigantom.
W scenariuszu pesymistycznym, Apple przechodzi na współpracę z innym partnerem wyszukiwania, konkurenci AI zdobywają udziały w rynku, a Google zostaje zmuszone do zbycia części swojego biznesu reklamowego w oddzielnym procesie później w tym roku.
Zwycięzcy i przegrani w wyniku wyroku
Najbardziej oczywistymi zwycięzcami są samo Alphabet, Apple oraz inwestorzy, którzy zachowali zimną krew. Decyzja zachowała fundamentalny model biznesowy obu firm i umożliwiła rekordowy wzrost. Przegrani to mniejsi konkurenci w dziedzinie wyszukiwania, którzy liczyli na bardziej drastyczne środki, oraz Departament Sprawiedliwości, który mimo że odnotował symboliczne zwycięstwo, nie zdołał rozbić firmy.
Co dalej — prawdziwe wyzwania dopiero przed nami
To nie koniec regulacyjnych zmagań Alphabet. Departament Sprawiedliwości może wciąż złożyć apelację, co może przeciągnąć się przez lata. Co ważniejsze, firma stoi przed kolejnym procesem w Wirginii związanym z jej dominacją na rynku reklam cyfrowych. Ta sprawa może zakończyć się przymusowym zbyciem części działalności, co stanowiłoby zagrożenie dla innego segmentu imperium Alphabet.
Tymczasem Google ma obecnie zielone światło, aby rozszerzać swoje produkty Gemini AI na miliardy urządzeń. Wcześniej działali ostrożnie, czekając na rozstrzygnięcie sprawy, ale teraz najprawdopodobniej przyspieszą umowy dystrybucyjne, zaczynając od iPhone'ów Apple. Pole bitwy przesuwa się z wyszukiwania na sztuczną inteligencję — a wyrok daje Google większe możliwości działania.
Lekcje dla inwestorów
Dla inwestorów wynika kilka ważnych lekcji. Alphabet zredukował ryzyko w krótkim czasie, eliminując bezpośrednie zagrożenie rozbicia. Sztuczna inteligencja stała się teraz areną konkurencyjną, która zdecyduje, czy Google utrzyma swoją dominację w nadchodzącej dekadzie, jak to miało miejsce w poprzedniej. Regulacje się nie skończyły — sprawa dotycząca technologii reklamowej nadal pozostaje istotna. Istotna jest także wycena: rabat Alphabet względem konkurentów może oznaczać ukrytą szansę lub wskazywać na utrzymujące się trudności.
Proces przetrwany, ale wojna trwa nadal
Wyrok nie kończy problemów prawnych Google, ale stanowi znaczący moment. Alphabet uniknął rozbicia, zyskując czas na intensyfikację działań w obszarze AI. Dla regulatorów sprawa podkreśla trudność w kontrolowaniu firm, których dominacja jest kształtowana przez nowe technologie, zanim ustalą się konkretne zasady działania.
Dla inwestorów przesłanie jest jasne: zmienność może zniknąć, ale to zmiany strukturalne będą napędzać wartość długoterminową — od wyszukiwania do AI, od regulacji do monetyzacji. Choć ten rozdział może się kończyć, historia dominacji Alphabet daleka jest od zakończenia.
Niniejszy materiał ma charakter marketingowy i nie powinien być traktowany jako porada inwestycyjna. Handel instrumentami finansowymi wiąże się z ryzykiem, a historyczne wyniki nie stanowią gwarancji przyszłych wyników.
Instrumenty, o których mowa w niniejszej treści, mogą być emitowane przez partnera, od którego Saxo otrzymuje opłaty promocyjne, płatności lub retrocesje. Chociaż Saxo może otrzymywać wynagrodzenie z tytułu tych partnerstw, wszystkie treści są tworzone w celu dostarczania klientom cennych informacji i opcje.